POLSKI CUKIER START LUBLIN
oficjalna strona klubu Orlen Basket Ligi

Troy Barnies: Najważniejsze jest dobro zespołu

Porozmawialiśmy z Troyem Barniesem, który już nie może się doczekać nadchodzącego meczu w hali Globus. W najbliższy piątek o godz. 19:00 zagramy na własnym parkiecie z zespołem Enea Zastal BC Zielona Góra. Nasz skrzydłowy zachęca wszystkich miłośników koszykówki do wspierania z trybun Polskiego Cukru Startu Lublin?

Jak z perspektywy czasu oceniasz niedawny występ w Suzuki Pucharze Polski?
Myślę, że zagraliśmy powyżej oczekiwań wielu osób. Zwłaszcza tych, którzy przed rozpoczęciem turnieju sądzili, że nie powinniśmy się znaleźć w gronie uczestników. Cieszę się, że dotarliśmy do finału, bo pokazaliśmy, że nasz udział nie wynikał wyłącznie z faktu, że byliśmy gospodarzem. Udowodniliśmy wszystkim, że jesteśmy dobrą drużyną. Oczywiście, chcielibyśmy wygrać, ale z kilku powodów to Trefl Sopot sięgnął po trofeum. Mimo to daliśmy sygnał całej lidze, że jesteśmy gotowi, by pokazać swoją siłę w decydującej fazie sezonu.

Pucharowy występ dał wam energetycznego „kopa” na resztę rozgrywek?
Zgadza się. Dzięki przerwie na mecze reprezentacji część z nas miała teraz czas na naładowanie baterii. Powróciliśmy do treningów pełni werwy i wiary w ten zespół. Mamy pozytywne nastawienie i będziemy walczyć z całych sił o to, by zagrać w play-offach i całkowicie uwolnić potencjał, jaki drzemie w drużynie.

Ten potencjał jest widoczny od początku roku, ponieważ w ostatnich tygodniach wyniki uległy znaczącej poprawie.
Gdy trafiłem do klubu prawie cztery miesiące temu, zespół był w dołku. Jednak wraz z biegiem sezonu prezentowaliśmy się coraz lepiej. Są drużyny, które od początku rozgrywek grały na dobrym poziomie, ale bez widocznego progresu. My stale jesteśmy coraz mocniejsi i na koniec chcemy zrealizować postawione przed nami cele.

W pucharowych meczach pokazałeś się dobrze pod względem indywidualnym. To były twoje najlepsze spotkania w czerwono-czarnych barwach?
Przykro się o tym mówi, ale w sporcie już tak jest, że nieszczęście jednego zawodnika, to okazja dla drugiego. Gdy Romek Szymański doznał kontuzji, potrzebowaliśmy wysokiego gracza na parkiecie, więc liczba moich minut musiała wzrosnąć. Miałem szansę zagrać dłużej, złapać odpowiedni rytm i otworzyć się strzelecko. W trakcie mojego pobytu w lubelskim klubie jestem przewidziany do gry na pozycji numer „4” i zawsze staram się realizować boiskowe zadania jak najlepiej. Wiadomo, że głównie pełnię funkcję zmiennika dla Clevelanda Melvina, który rozgrywa bardzo dobry sezon. Chciałbym pomagać drużynie w każdym meczu, bo wiem, na co mnie stać. Trafiłem do Polskiego Cukru Startu w roli „zadaniowca” i robię wszystko, by się w niej spełniać. Najważniejsze jest dobro zespołu, a nie indywidualne występy. Musimy po prostu wygrywać.

Jesteś charakternym zawodnikiem. W początkowym okresie twojego pobytu w Lublinie zmagałeś się z urazem, ale zaciskałeś zęby i grałeś na lekach przeciwbólowych. Nigdy nie odpuszczasz?
Robię, co mogę, żeby pomóc. Po pierwszych dwóch meczach pojawił się uraz, który utrudniał mi grę na sto procent. W moim wieku trzeba podchodzić do spraw zdrowotnych z dużym rozsądkiem, żeby nie pogłębiać kontuzji, bo to może być bardzo groźne. Jednak kiedy mam pewność, że mogę zagrać, zawsze jestem do dyspozycji trenerów. Od pewnego czasu wszystko jest w porządku i mam nadzieję, że każdy z nas do końca sezonu będzie cieszył się zdrowiem. Jeśli unikniemy urazów, to na pewno będziemy prezentować określony poziom i walczyć w każdym meczu o zwycięstwo. Trzeba brać pod uwagę, że sporo zespołów w lidze ma większą rotację od nas. Dlatego tak ważne jest teraz to, byśmy byli zdrowi. Bardzo cieszymy się, że od niedawna mamy do dyspozycji siłownię w hali, bo to może się przyczynić do utrzymywania odpowiedniej formy.

Podczas Suzuki Pucharu Polski w hali Globus panowała świetna atmosfera. To ona poniosła was aż do finału?
Na pewno otrzymaliśmy od kibiców mnóstwo wsparcia, za które bardzo dziękujemy. Wiemy, że zawsze możemy liczyć na naszych fanów, ale zapraszamy do hali także nowe osoby. Mamy nadzieję, że za sprawą pucharowych meczów pokazaliśmy wielu ludziom, że warto chodzić na koszykówkę w Lublinie. Doping na ostatnich spotkaniach był naprawdę fantastyczny i mocno odczuwalny. Przed nami kolejne ważne mecze, w których bardzo potrzebujemy zwycięstw, więc liczymy na dużą dawkę energii z trybun. Z takim wsparciem jak podczas Pucharu, możemy zdziałać naprawdę wiele. To było miłe, że po turnieju otrzymywałem sporo wiadomości w mediach społecznościowych, w których kibice pisali „dobra robota”. Takie rzeczy dodają skrzydeł, zwłaszcza zawodnikowi takiemu jak ja, który dołączył do drużyny w trakcie sezonu. Jednak zarówno kibice, jak i każdy z zawodników zdaje sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec. Pora na kolejne wyzwania.

W trakcie dekoracji medalowej po finale trzymaliście koszulkę kontuzjowanego Romka Szymańskiego. Teraz każde zwycięstwo będzie mu dedykowane?
Nie ma innej możliwości, to naturalna sprawa. Jego kontuzja mogła przydarzyć się każdemu z nas. Niestety, to Romka spotkało nieszczęście. Szkoda, bo to świetny kolega i bardzo dobry zawodnik, który dużo wnosi do zespołu. Wiemy, że trzyma za nas kciuki i będzie przeżywał każdy mecz. Zrobimy wszystko, by wygrywać. Jesteśmy przekonani, że w podobnej sytuacji on starałby się dodać otuchy osobie zmagającej się z urazem.

Zobacz pozostałe aktualności

Wyróżenienie dla Jabrila
30.04.2024

Nasz zawodnik na podium

Zdjęcia z ostatniego meczu sezonu
29.04.2024

Zobaczcie fotogalerię

Komentarze po starciu z Legią (wideo)
28.04.2024

Zobaczcie nagranie z konferencji prasowej

Pożegnaliśmy emocjonujący sezon
27.04.2024

Przegrywamy w ostatnim meczu z Legią Warszawa

Partner Główny Partner Strategiczny Sponsor Tytularny Sponsor Tytularny Sponsor Strategiczny

Nasi partnerzy