Stal była zbyt twarda

Nasi koszykarze nie dali rady faworyzowanej BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. TBV Start Lublin przegrał na własnym parkiecie 64:73, chociaż szansa na to, aby zainkasować dwa oczka przeszła nam obok nosa.

Nikt w Kozim Grodzie nie spodziewał się łatwego spotkania. Wszak Stal miała przed tym meczem serię jedenastu zwycięstw na koncie oraz bilans 12-1 w 2017 roku. Już od pierwszej minuty goście starali się zdominować starcie. I choć prowadzili przez niemal 40 minut, to nie udawało im się postawić kropki nad "i". Maksymalna przewaga, jaką udało się osiągać przyjezdnym to dziesięć oczek. Taką różnicą prowadzili jednak tylko przez moment, bowiem TBV Start szybko potrafił zniwelować straty.

Najciekawsza, jak zwykle przy okazji meczów w Lublinie, była czwarta kwarta. Powolny pościg przyniósł naszym koszykarzom wynik 59:60 na 5 minut przed końcem, co zapowiadało ogromne emocje. Chwilę potem jednak Szymon Szewczyk trafił za trzy, a Łukasz Majewski w kolejnym posiadaniu zaliczył akcję 3+1 i nagle zrobiło się osiem oczek przewagi. Naszym zawodnikom udało się zmniejszyć te straty jeszcze dwukrotnie do pięciu punktów, jednak ostatecznie Stal zachowała zimną krew i dowiozła zwycięstwo.

- To nie błędy w ataku, ale w defensywie kosztowały nas porażkę. Zabrakło niewiele. Wielka szkoda, bo byłem przekonany że jesteśmy w stanie to wygrać - mówił po meczu kapitan naszej drużyny Paweł Kowalski.

Najlepszym strzelcem TBV Startu był Stefan Balmazović (15 pkt). Zabrakło skutecznej walki na deskach (przegrane zbiórki 29:42), co było główną "zasługą" rewelacyjnego Shawna Kinga (14 zb.). Stal miała też miażdżącą przewagę w rzutach wolnych (29:8).

Lublinianie do końca sezonu rozegrają jeszcze cztery mecze. W dwóch domowych podejmą Polski Cukier Toruń (15 kwietnia) oraz Siarkę Tarnobrzeg (30 kwietnia).