M. Woźniak: Mamy z trenerem Gronkiem podobny styl pracy

Rozmawiamy z nowym trenerem w sztabie szkoleniowym Polskiego Cukru Startu Lublin, Marcinem Woźniakiem. 3 lipca szkoleniowiec związał się z naszym klubem kontraktem na sezon 2023/24.

Jakie były okoliczności pańskiego transferu do naszego klubu?
Bardzo dobrze znam się z trenerem Arturem Gronkiem, z którym współpracowaliśmy w przeszłości zarówno na poziomie reprezentacyjnym, jak i klubowym. Nie ukrywam, że byłem tą propozycją kuszony już rok wcześniej, ale miałem wówczas ważny kontrakt z Enea Astorią Bydgoszcz. Teraz nie byłem związany umową z żadnym klubem i chętnie przyjąłem ofertę, ponieważ w przeszłości nasze relacje zawodowe z trenerem Gronkiem układały się wręcz wzorowo. Duże znaczenie miała także postać prezesa Arkadiusza Pelczara, z którym również znamy się od dłuższego czasu. Rozmowy między nami były bardzo konkretne i rzeczowe. Dlatego zdecydowałem się dołączyć do sztabu szkoleniowego Polskiego Cukru Startu Lublin.

Trener pochodzi z Włocławka i przez większą część zawodowej kariery był związany z Anwilem. Czy przenosiny do Lublina będą swego rodzaju życiową rewolucją?
Nie podchodzę do tego w ten sposób. Jestem profesjonalistą i zdaje sobie sprawę, że w tym zawodzie trzeba podejmować różne decyzje. Przeprowadzka nie stanowi dla mnie problemu. Od lat byłem związany z kadrami narodowymi na różnym poziomie, więc poznałem smak życia na walizkach. Akurat jestem w trakcie drugiego roku bez pracy przy reprezentacjach, więc mogłem spędzić trochę czasu z rodziną, która nie mieszkała ze mną podczas pobytu w Bydgoszczy. A skoro kontrakt w Lublinie został podpisany, to nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do nowych wyzwań. Podchodzę do nadchodzącego etapu w mojej karierze zawodowej z dużym entuzjazmem.

Macie z trenerem Gronkiem podobną filozofię koszykówki?
Ostatnio liczyłem, z iloma trenerami miałem okazję współpracować w różnych sztabach. Okazuje się, że było ich piętnastu. Wiadomo, że każdy szkoleniowiec ma różny sposób prowadzenia zespołu, począwszy od treningu, skończywszy na meczu. Poza tym trenerzy i ich filozofie ewoluują. W moim odczuciu mamy z trenerem Gronkiem podobny styl pracy i przygotowań do niej. Obaj lubimy ciężką pracę i to zawsze jest podstawą naszego podejścia do zawodu. Ponadto trener Gronek zwraca dużą uwagę na taktyczne elementy, zarówno w obronie, jak i ataku.

Do tej pory częściej byliście w wielu kwestiach zgodni, czy raczej często dochodziło do burzy mózgów?
To drugie. Znamy się i gramy w otwarte karty. Jeżeli mam inne zdanie, to je wyrażam. Odkąd zdecydowałem się na pracę w roli asystenta, mówię to, co myślę, potrafię się sprzeciwić, ale również znam swoje miejsce w szeregu. Wiadomo, że finalnie to główny trener podejmuje decyzje. Na pewno nie obrażam się, jeśli mam inną optykę na konkretną sytuację. Wiem, że trener Gronek też chce, żebym wyrażał swoje zdanie. Praca w sztabie polega na wymianie poglądów, dyskusjach, wspólnych analizach. Dzięki temu rozwijamy się jako trenerzy, ale też korzysta na tym zespół. Jego dobro jest przecież najważniejsze.

Rozmawialiście już na temat tego, jak Polski Cukier Start ma grać w nadchodzącym sezonie, czy jest na to jeszcze za wcześnie, ponieważ kadra zespołu wciąż jest kompletowana?
Jeżeli chodzi o rozmowy stricte dotyczące klubu, to trener jeszcze nie wyjawił mi wszystkiego, bo proces negocjacyjny mógł się skończyć na różne sposoby. Przez pewien czas naszych rozmów nie byłem częścią organizacji, więc to naturalne, że nie zostałem do końca wtajemniczony. Wczoraj wieczorem podpisałem kontrakt i od tej pory mogę coraz bardziej wdrażać się w temat. Na wszystko przyjdzie czas. Jak dotąd w klubie dokonano ciekawych zakupów, przed nami kolejne wzmocnienia. Do startu okresu przygotowawczego pozostał nieco ponad miesiąc. Każdy następny tydzień przyniesie odpowiedzi na wiele pytań.

(fot. Enea Astoria Bydgoszcz)