J. Karolak: Powołanie to wyróżnienie i kop motywacyjny

Zachęcamy do lektury rozmowy z naszym zawodnikiem, który znalazł się w szerokim składzie reprezentacji Polski na lutowe zgrupowanie w Sosnowcu.

Spodziewałeś się powołania do kadry narodowej?
Przyznam szczerze, że nie. Zwłaszcza że jest to mój pierwszy sezon po dość poważnej kontuzji. Z drugiej strony trener Igor Milicić dobrze mnie zna, bo współpracowaliśmy razem w klubie. Powołanie to wyróżnienie i kop motywacyjny do jeszcze cięższej pracy. Na pewno nadal mam sporo do poprawy pod różnymi względami, ale z miesiąca na miesiąc czuję się coraz pewniej. Mam nadzieję, że szczyt formy jeszcze przede mną.

Kiedy poprzednio miałeś przyjemność gry w reprezentacji?
Jak dotąd w mojej przygodzie z koszykówką zaliczyłem tylko dwa mecze w seniorskim zespole narodowym. W przeszłości reprezentowałem Polskę w drużynach U16 oraz do lat 20, więc w czasach młodzieżowych zapisałem na koncie więcej występów. W kadrze A zagrałem dwa lata temu. Mierzyliśmy się wówczas w hali Globus z Niemcami, a następnie na wyjeździe z kadrą Izraela. Mecze z orzełkiem na piersi to powód do dumy i miło je wspominam.

Przed nami rewanżowe spotkanie w Muszynianką Domelo Sokołem Łańcut. W pierwszej rundzie pokonaliście tego rywala 99:83. Jakiego meczu spodziewacie się w piątek?
Przede wszystkim trzeba się skupić na sobie. Jeżeli zagramy na odpowiednim poziomie, z właściwym zaangażowaniem i energią, to jestem spokojny o wynik. Zdajemy sobie sprawę, że w ekipie z Łańcuta jest trochę świeżej krwi za sprawą nowych zawodników i ta drużyna jest w trudnym położeniu, bo walczy o utrzymanie. Z pewnością nie zabraknie im motywacji. Musimy być gotowi na wszystko i z takim nastawieniem wyjdziemy na parkiet.

Przystępujecie do najbliższego meczu w dobrych nastrojach, po zwycięstwie w Danii. Wygrana z faworyzowanym przeciwnikiem dodała drużynie wiatru w żagle?
Bez wątpienia. Szczególnie że mieliśmy w ostatnim czasie więcej porażek, aniżeli wygranych. Wierzymy, że pokonanie Bakken Bears będzie dla nas początkiem dobrej serii. Wiadomo, że zwycięstwa nie przyjdą jednak same, trzeba je wywalczyć.

A już w poniedziałek czeka nas następny mecz w European North Basketball League, ale pierwszy w tym roku w Lublinie. Stęskniliście się za kibicami w hali Globus?
Oczywiście. Od poprzedniego domowego spotkania minął prawie miesiąc, więc nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić wszystkich na trybuny. I to zarówno na konfrontację z estońskim Tartu, jak i niedzielne starcie z MKS Dąbrowa Górnicza. Liczymy na głośne wsparcie i gwarantujemy walkę od pierwszej do ostatniej minuty.